Najlepsze kawały czyli dobry humor
Krótka historia dowcipów czyli zabawnych opowiastek opowiadanych po to, aby się pośmiać
Kawały, dowcipy i suchary
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu krótkie, zabawne historyjki opowiadane po to, aby się zaśmiać lub choćby uśmiechnąć, każdy nazywał kawałami. Potem coraz częściej używano określenia: dowcipy. Jakiś czas temu młodzież zaczęła też używać słowa suchary – dla „czerstwych” dowcipów, czyli takich, które wszyscy znają i są średnio zabawne. Kiedyś nazywano je „kawałami z brodą”.
Historia opowiadania kawałów
Kiedyś kawały istniały głównie w formie ustnej. Przekazywano je sobie z ust do ust i każdy kolejny opowiadacz mógł dodać coś od siebie, byle dla słuchaczy puenta nadal była zabawna. Tak było od tysięcy lat, bo odkąd ludzie porozumiewali się ze sobą, lubili słuchać zwięzłych, zabawnych historii. Opowiadali je dla rozrywki i na poprawę humoru. Aby po prostu się pośmiać. Nie było telewizji, internetu, kabaretów, więc człowiek choćby w ten sposób szukał rozrywki.
Niedługo po tym, jak zaczęła ukazywać się prasa, trafiły do niej rubryki z humorem. Wydawcy wiedzieli, że czytelnicy szukają rozrywki. Serwowano więc krótkie opowiastki, anegdoty i krótkie kawały. Okraszano je dowcipnymi rysunkami oraz karykaturami portretowymi, także znanych ludzi.
Dobry Humor – gazetka z dowcipami
Lata 90. w Polsce, to rozkwit prywatnej przedsiębiorczości. Powstawały pierwsze prywatne (nie państwowe i nie kontrolowane przez władzę) wydawnictwa, a do kiosków trafiły pierwsze niezależne gazety prywatne. To wtedy Szczepan Sadurski – młody, lecz już znany w całej Polsce rysownik prasowy – zdobywca Złotej Szpilki’87, autor rysunków satyrycznych, które drukowały najbardziej znane gazety i czasopisma, założył wydawnictwo i zaczął wydawać Dobry Humor.
Mała, niepozorna gazetka z dowcipami i rysunkami humorystycznymi wydawana co miesiąc, znikała z kiosków z prasą w całej Polsce. Zaczytywały się nią głównie osoby młode, wydając na Dobry Humor otrzymane od rodziców kieszonkowe. Zamiast na loda czy pączka, młodzież kupowała gazetki Superpressu, aby się pośmiać i błysnąć wśród znajomych najnowszym dowcipem. Potem do księgarń trafiła też książkowa seria „333 Najlepsze Dowcipy”, znikająca z księgarń szybko po dostawie.
Obecnie żyjemy w epoce Internetu, smartfonów, mediów społecznościowych, filmów na YouTube i ogromnej ilości memów czyli zdjęć z dodanym dowcipnymi komentarzami. Wtedy tego wszystkiego jeszcze nie było. Dziś trudno sobie wyobrazić, że w połowie lat 90-ych co miesiąc miesięcznik Dobry Humor czytało pół miliona (głównie młodych) ludzi. A przecież była to jedna z pięciu gazetek z dowcipami, wydawanych wtedy przez Superpress.
Dowcipy i humor w Internecie
Nie należy się dziwić, że zawartość ogromnie popularnych gazetek z dowcipami szybko zaczęła przenosić się do Internetu, gdy tylko pojawił się w Polsce. Powstawały dziesiątki i setki stron i serwisów internetowych, do których młodzi właściciele mozolnie wpisywali dowcipy z gazetek Superpressu. Potem cała prasa zaczęła odczuwać kryzys, bo różne treści łatwiej było znaleźć w sieci, w dodatku wszystko było za darmo. Dobry Humor po ponad 20 latach obecności zniknął z punktów sprzedaży prasy, a niewielka część zbiorów została udostępniona w portalach: DobryHumor.pl, Sadurski.com i Anegdoty.pl.
Rysunki i karykatury
Szczepan Sadurski wciąż jest obecny w prasie, drukując swoje najnowsze rysunki satyryczne. Co jakiś czas zapraszany jest do programów telewizyjnych. Znacznie częściej niż kiedyś, tworzy karykatury (Karykatury.com), a nawet rysuje karykatury na żywo podczas eventów. W Nowym Jorku prasa pisała, że jest jednym z najszybszych karykaturzystów świata. Wiele osób, które kiedyś zaśmiewało się podczas czytania Dobrego Humoru, rozpoznaje jego kreskę i znajomy podpis: SADURSKI. Otrzymanie swojej karykatury stworzonej przez takiego mistrza kreski, to przeżycie i okazja, aby otrzymać niezwykły prezent.